Stajemy w pobliskim supermarkecie. Generalnie obrazek trochę surrealistyczny, Budynek supermarketu całkiem nowoczesny, a zaraz obok stary kurnik, buda od psa, i tym podobne obiekty. Przed supermarketem siedzi chłopak, pytamy po angielsku o camping. On nie rozmawia po angielsku, ale zaraz wstaje i odchodzi, a po5 minutach przyprowadza kolegów. Oni o campingu nic nie wiedzą. Pytamy też o drogę do Cluj (czyt. Kluż). Jedna jest międzynarodowa (pewnie duży ruch samochodów), druga prowadzi przez góry. Odpowiadają że tą drugą drogą jeszcze nigdy nie jechali. W międzyczasie pod sklep podjeżdża mercedesem inny Rumun. Krępy, wyżelowany, keta na szyi. Gdy dowiedział się że jesteśmy Polakami woła: ‘Ku…. za…’ :) Mówi też po niemiecku i tłumaczy nam drogę do kampingu, niestety w innym kierunku niż jedziemy.