Jedziemy przez Balnaca. Bardzo stromy podjazd po starym bruku. Poddajemy się i pchamy rowery pod górę. Na szczycie zaczyna się robić ciemno, włączamy światła w rowerach i zjeżdżamy w dół. U podnóża góry zauważamy ludzi z torbami, śpiworami idącymi wzdłuż drogi. Pytamy czy nie wiedzą nic o kampingu. Odpowiadają że właśnie z niego wracają, jest jakieś 300 m stąd na rzeką, a oni rezygnują z kampingu bo nadciąga burza